Drogi Szefie, chciałabym powiedzieć Tobie coś bardzo ważnego, czego nie powie Tobie nikt z Twojej załogi. Chciałabym byś to wiedział, bo źle postępujesz z super ludźmi, których masz na pokładzie swojego okrętu. Robisz im krzywdę. Odejdą od Ciebie, jeśli się nie opamiętasz… Czy sam zdołasz dobić do brzegu? Czy bez nich osiągniesz sukces? Czy tak łatwo ich zastąpić i czy biznesowo jest to opłacalne?
Historia nr 1:
Stoi przede mną blady i zmęczony chłopak, przejęty, że ma tyle pracy, że w życiu nie wykona jej na czas. Chcąc wyrobić terminy, które szef obiecał klientom, musiałby siedzieć w pracy od rana do późnej nocy, a przecież i tak codziennie przychodzi dwie godziny wcześniej i minimum dwie godziny później wychodzi. Pada ze zmęczenia. Patrzę na niego i zadaje sobie pytanie: w imię czego tak nadwyrężasz swoje pokłady energii i ryzykujesz zdrowie? Dla wypłaty? Przecież nie kupisz sobie zdrowia, nie kupisz sobie życia!
Ale znam go. Wiem, że jak coś komuś jest obiecane, to musi być zrobione. Po prostu mu zależy, ma wysoką motywację by jak najlepiej wykonać pracę i ciągle przesuwa swoją granicę (bo tak trzeba, bo klienci, bo wszyscy tu tak pracują). Cieszy się, gdy klient jest zadowolony, gdy wszystko idzie zgodnie z planem, gdy jest skuteczny. On przesuwa swoją granicę (tak, głupio robi) a jego szef to bez skrupułów wykorzystuje.
Czy widząc, jak bardzo zmęczony ma zespół (bo znam tych ludzi, wiem, że to nie jest odosobniony przypadek) nie powinien zareagować? Gdzie jest ten szef, który deklaruje tak wielki szacunek do ludzi i ogromną dumę z najlepszego zespołu, jaki udało mu się zbudować?
Historia nr 2:
Moja znajoma w zasadzie nie ma już głosu. Jest blada jak ściana, przeraźliwie chuda, a z jej płuc wydobywa się kaszel, godny co najmniej gruźlika. Odruchowo robię krok w tył, ale żeby usłyszeć co chce powiedzieć muszę się zbliżyć. Mierzę ją wzrokiem i ni to jej radząc, ni kwitując jej stan stwierdzam, że musi iść do lekarza…
– Nie mam czasu. Tu nie ma komu robić. Wszyscy chorzy. Nie ma nikogo na zastępstwo, podobno nie ma pieniędzy. Za 3 dni mam wolne, to pójdę do lekarza, ale i tak nie wezmę L4, bo kto to wszystko zrobi?
– Ale jak się zajedziesz, to też nikt tego nie zrobi…
– Spokojnie, nie zajadę się. Przecież ich tak nie zostawię. Jeszcze 3 dni…
– A ty przypadkiem nie powinnaś już iść do domu? Twoja zmiana skończyła się 2 godziny temu.
– No, mówię ci, że nie ma komu robić. Jestem na dwóch zmianach.
Ręce mi opadły, po prostu. Znów pytanie: gdzie ten lider, co tak mówi o tym jak bardzo szanuje swoich ludzi? Czy naprawdę powinniśmy – jako pracownicy – to akceptować i przyjmować jako normę?
Liczą się czyny
Nie wierzę w to co ludzie głoszą, patrzę na to co robią. I mam uczulenie na hasła typu „Po pierwsze szacunek do pracownika!”. Zaraz pytam jak się ten szacunek przejawia: czy pracownicy mają czas by wypocząć? Czy szanujesz ich czas prywatny i ich prawo do realizowania swoich pasji? Czy byłoby ci wstyd oczekiwać, że któryś z twoich pracowników siedząc po godzinach, zrobi coś jeszcze dodatkowo, bo akurat nie ma komu a trzeba pilnie, na już? Czy widząc, że ktoś jest chory, albo ewidentnie źle się czuje, wyślesz go do domu? Czy wydzwaniasz do ludzi na urlopie, bo muszą coś dla ciebie zrobić? Czy masz czelność ściągnąć ich z chorobowego, bo masz super zlecenie i ktoś MUSI to zrobić?
W każdej pracy zdarzają się pożary i awarie, gdy wszystkie ręce są potrzebne na pokładzie, to normalne. Póki jest to epizodyczne, nie ma w tym niczego złego. Problemem jest gdy pracownik wychodzi z pracy po 8h raz na kwartał – wtedy to już patologia.
Pracownicy sami się dają
Wielu pracowników daje sobie wejść na głowię, bo nikt ich nie uczył nigdy jak mądrze stawiać granice, co jest do przyjęcia, a co jest patologicznym wypaczeniem w miejscu pracy. Mądry biznes tego nie wykorzystuje. Świadomy szef wie, że z niewolnika nie ma pracownika. Prawdziwy lider chce mieć wypoczęty zespół, bo wie, że taki jest gwarancją sukcesu. Mądry szef szanuje zdrowie swoich pracowników, bo ma świadomość biznesową i wie, że choroba się mu nie kalkuluje i że lepiej zapobiegać niż leczyć.
Mądry lider dba o swoich ludzi i nie przekracza ich granic. W dobie powszechnej dyskusji o mądrym zarządzaniu ludźmi, gdy idea work-life-balance staje się nam, Polakom, zdecydowanie bliższa, gdy cała rzesza badań pokazuje, że wypoczęty pracownik, to skuteczny pracownik, narasta we mnie, jako człowiekowi od HR-u i employer brandingu wielka złość, na szefów ignorantów.
To nie fair oczekiwać, że człowiek wykona niemożliwe.
To nie fair zlecać „zadania do wykonania NA JUŻ” po godzinach ich pracy.
To nie fair oczekiwać od ludzi, że odłożą na bok swoje życie prywatne dla firmy.
To nie fair dokręcać śrubę i oczekiwać więcej, byle tylko nie zatrudnić nowej osoby.
Gdzie tu jest przejaw tego deklarowanego szacunku? Gdzie ta duma z pracowników? Może mam problemy ze wzrokiem, ale nijak tego nie widzę. Widzę tylko chęć zysku i zupełną ignorancję naturalnych potrzeb pracowników.
Drogi Szefie, jeśli czytasz to i czujesz, że to o Tobie – powinno być Ci wstyd. Naprawdę, po ludzku wstyd. Jestem pewna, że niedługo Twoja wspaniała załoga zmądrzeje i zmieni pracę, pójdzie do kogoś, kto może nie będzie mówił o szacunku, ale swoimi czynami będzie pokazywał, że ludzi szanuje.
Pamiętaj, drogi Szefie – z niewolnika nie ma pracownika. Człowiek przemęczony nie jest w stanie wykonywać swojej pracy dobrze, nawet „poprawnie” będzie mu trudno. Z chorego pracownika też nie będziesz miał pożytku. Nie zdziw się zatem, jak pojawią się błędy, niedociągnięcia… to rezultat Twojego zarządzania, a nie wina ludzi.
Badania rynku pracy są bezwzględne: jakościowych kandydatów jest coraz mniej, ci dostępni stawiają coraz większe oczekiwania, ale nie są skłonni angażować się w pracę bardziej. Nie wiążą się z jednym pracodawcą na całe życie. Od swoich przełożonych oczekują szacunku na każdym poziomie i chcą mieć czas na realizowanie swoich pasji. Cenią sobie zdrowie.
Dlatego drogi Szefie, stąpasz po cienkim lodzie… w końcu pracę wykonują ludzie, nie maszyny. Co się stanie, jak na Twoim okręcie nie będzie rąk do pracy? Dopłyniesz z sukcesem do portu?